AO 2009 - pierwsze przymiarki, czyli dyskusja o faworytkach.

Statystyczny

Będzie jej ciężko :]

sylwiiia

Ja strasznie jestem ciekawa czy Venus utrzyma swoja wysoka forme, mam nadzieje ze tak i uda jej sie w koncu wygrac AO, ciekawi mnie tez forma Wiery, Dinary, jakie oblicze pokaze nam Serena no i wogole nie moge sie juz doczekac tyle czasu bez tenisa.

tomex11

nie wiem dlaczego, ale tez czuje, że Venus wygra

bo praktycznie nie widze, zawodniczki, ktora ja może pokonać w tej chwili

wiadomo może miec słabszy dzień, ale myśle, że venus powinna wygrać

Isha

Na dzień dzisiejszy [11.01.09] stwierdzam, iż Venus jest jedyną i zdecydowaną faworytką do tytułu na kortach w Melbourne gdyż:

1. Jelena Jankovic jest umierająco chora,
2. Serena Williams nie prezentuje dobrej formy,
3. Dinara Safina prezentuje słabą formę,
4. Elena Dementieva nie wygrywa z Venus, poza tym nie lubi AO,
5. Ana Ivanovic modli się, żeby nie odpaść w 1 rundzie.

Pozostałych zawodniczek nigdy nie zaliczam do grona faworytek w turniejach wielkoszlemowych więc zakończyłem na tej piątce

Więc jeśli Venus nie wygra mi tego turnieju to

czyt.: pogniewamy się

Cirie

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na Venus, ale coś mi się nie chce wierzyć, że zwycięstwo tak łatwo jej przyjdzie, na pewno dojdzie do jakichś niespodzianek

Tak a propos pkt. 4 to Dementieva zapytana o to w jakim miejscu czuje się najlepiej, odpowiedziała, że w Melbourne

LL

Nie skreślałbym Sereny, pomimo że stoczyła wczoraj zacięty mecz ze Stosur i z ledwością go wygrała. Przypominam, że przed dwoma laty Serena grała przed AO w Hobart, zaszła w tym turnieju tylko do 1/4 przegrywają z Bammer, a później w Melbourne wygrała. Podczas tego Australian Open Serena miała również problemy, stoczyła zacięty mecz Pietrową, a w ćwierćfinale jeszcze cięższe spotkanie z Peer (8-6 w trzecim secie), aby w finale rozgromić Szarapową 6-1 6-2. Kobiety grające w tenisa są dość chimeryczne, potrafią grać świetnie, a za chwilę fatalnie.

Cinek

Kobieta zmienną jest.

Mela

W sumie to dobrze liczysz na gładką wygraną jednej, a tu bęc i masz zaciety bój. Aż poziom adrenaliny ci podskakuje z wrażenia

. Wiesz niektórzy to tak lubią

Statystyczny

Szczerze mówiąc, ja lubię takie zwroty akcji, chyba, że gra Radwa lub Timea, wtedy dostaje co chwilę zawału.