Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Który turniej wielkoszlemowy kobiet w tym roku był najciekawszy? |
Australian Open (winner: S.Williams) |
|
46% |
[ 6 ] |
Roland Garros (winner J.Henin) |
|
23% |
[ 3 ] |
Wimbledon (winner: V.Williams) |
|
23% |
[ 3 ] |
US Open (winner: J.Henin) |
|
7% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 13 |
|
Autor |
Wiadomość |
Isha
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 4987
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:58, 09 Wrz 2007 Temat postu: Najlepszy turniej Wielkoszlemowy w tym roku? (Kobiety) |
|
|
Jak uważacie - który był najciekawszy i ogólnie najlepszy? Mój głos idzie na Wimbledon i niesamowity powrót Venus. Potem powrót Sereny na AO, następnie ciekawy turniej w USA a RG jak zwykle mnie wynudził...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Murad
Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 2237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:44, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Wybrałem Wimbledon.
Generalnie poziom tegorocznej rywalizacji kobiet w WS był dość słaby.
Turniej w Londynie chyba prezentował się nienajgorzej w tym gronie.
Wybrałem go ze względu na wspaniały powrót Venus.
Na drugim miejscu jest US Open.
Dlaczego?
Bo w tym turnieju został rozegrany według mnie najlepszy mecz w całym sezonie. Chodzi mi oczywiście o mecz Venus z Ju-Ju.
Mecz Venus z Jankovic też uznałbym za jeden z lepszych meczów tym sezonie.
No i ten turniej wygrała Justine.
Na trzecim miejscu umieściłbym Australian Open.
Najbardziej utkwiło mi w pamięci spektakularne zwycięstwo Sereny.
Amerykanka grała z olbrzymią determinacją, aż miło było patrzeć.
Co do Roland Garros, hmm...
Oglądanie turnieju kobiecego na paryskiej mączce stało się dla mnie w pewnym momencie istną gehenną.
Na szczęśćie panowie odrobinę podratowali poziom.
|
|
Powrót do góry |
|
|
montano
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:30, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo długo wahałem się między AO a Wimbledonem, ale w końcu zdecydowałem się na australijski turniej. Dlaczego? Z paru powodów. Po pierwsze: to w nim po raz pierwszy ujrzałem Serenę, a jej determinacja, osobowość i radość płynąca z gry, zachwyciły mnie. Naprawdę spektakularny powrót. Po drugie: bardzo udany występ zaliczyła Nicole. To był chyba jej najlepszy turniej w tym roku - stać ją było wówczas nawet na wyrównany bój z Williams. Po trzecie: zabłysnęła Safarova, którą bardzo lubię (jak widać mam słabość do Czeszek ). Na dodatek pokonała znienawidzoną przeze mnie Mauresmo. A Wimbledon przegrał głównie z powodu Bartoli - bardzo mi się nie podobało, że Francuzka zaszła tak daleko, eliminując po drodze Jankovic i Henin. Ale niezmiernie ucieszył mnie sukces Venus .
|
|
Powrót do góry |
|
|
|