|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cinek
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 5251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: VVaryniol Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:31, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | GALA: Robert Kubica odpuścił szkołę. Ty – nie. Gratuluję. Teraz masz więcej czasu na treningi.
AGNIESZKA RADWAŃSKA: Tak. Mam trzy treningi dziennie, dwa tenisowe i trzeci ogólnorozwojowy, czyli bieganie w terenie, basen, siłownia, aerobik. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
asiek
Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:19, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
To jest najlepsze:
Cytat: | "Ona biega, a ja pocę się od samego patrzenia na serwy, bekhendy i forhendy. Isia ma migdałowe oczy, piękne rzęsy i włosy, ale na co dzień rzadko się maluje. Taka jest. Pięknie opalona, ale „w kratkę” – to od pasków w sportowych topach krzyżujących się na plecach i obuwia do kostek. Szczególnie stopy kontrastują ze złotą opalenizną łydek." |
|
|
Powrót do góry |
|
|
joke005
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 1496
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:00, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Wracając jeszcze do wywiadu w Przekroju. Nie podoba mi się styl tego wywiadu zaproponowany przez Najsztuba. Wiem, on może być agresywny czy cięty w rozmowie z politykami, ale dlaczego tak ostro naciska najlepszą polską tenisistkę czy innych sportowców? Acz Isia ładnie wybrnęła z niektórych, trudnych pytań
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peny88
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zambrów Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:32, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie osobiście bardziej podoba sie wywiad z "Przekroju". Jest dużo ciekawszy nmiż ten z "Gali". Do Najsztuba trzeba się przyzwyczaić, on taki już jest . A "Gala" to przede wszystkim ładne, cukierkowate zdjęcia. Wywiad ogólnie mdły, a pytania tendencyjne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morgenstern
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 2945
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Lublin Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:33, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie najbardziej rozśmieszyło to, że baba która robiła ten wywiad dla Gali nie wiedziała nawet o zwycięstwie Agnieszki w Istanbule
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mateuszz
Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 3545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:58, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Nie odpowiem na żadne pytanie, poza tymi dotyczącymi rywalki w pierwszej rundzie. Przecież turniej dopiero się zaczyna, trzeba wygrać kilka meczów by myśleć co będzie dalej - stwierdziła zdenerwowana Radwańska, którą pytano najczęściej już o ćwierćfinał.
- Chang znam, bo grałam z nią kilkakrotnie w turniejach juniorskich, wówczas była niewygodną rywalką, ale ostatnio słuch o niej zaginął. Na pewno cały czas jest dobrą deblistką - powiedziała Radwańska. - Gram w niedzielę, więc chyba nie pójdę w piątek na ceremonię otwarcia - dodała Agnieszka.
W tym sezonie w imprezach singlowych Chang nie zachwycała - ze wszystkich Wielkich Szlemów odpadła już w pierwszych rundach. Ale wiosną w Indian Wells pokonała rozstawioną wówczas z 11. Austriaczką Sybille Bammer. Wygrywała też m.in. z Francuzką Virginie Razzano i Ivetą Beneszową. W deblu szło jej jeszcze lepiej - wygrała trzy turnieje, w tym mocno obsadzoną imprezę w Rzymie.
- Nie wiemy trochę czego się spodziewać po Tajwance. To nie musi być spacerek. Ciekawy jestem też jak zachowa się publiczność, czy będzie dopingować rodaczkę z Tajwanu, czy jednak będzie po naszej stronie - uśmiechał się trener i ojciec Agnieszki Robert Radwański, który też nie chciał komentować tego, co może wydarzyć się w kolejnych rundach.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morgenstern
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 2945
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Lublin Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:03, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Hahaha! Brawo Radwański. Odrazu widać, że bardzo orientuje się w polityce i stosunkach między Chinami, a Tajwanem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peny88
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Zambrów Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:00, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Dowie się podaczas meczu Agi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Statystyczny
Dołączył: 06 Sty 2008
Posty: 2748
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Wyspy Marshalla Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:46, 08 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Kolejne wywiady Radwańskiej:
W pierwszej rundzie zmierzy się pani z Yung-Jan Chan z Tajwanu. Czy jest pani zadowolona z losowania?
Agnieszka Radwańska: Losowanie jak każde inne. Pierwsza rywalka nie robi na mnie wielkiego wrażenia. Wiem, że ona jest w moim wieku. Znamy się dosyć dobrze, bo jako juniorki grałyśmy w tych samych turniejach. Ale nigdy przeciwko sobie, przynajmniej tego nie pamiętam. To dobra deblistka, z czołowej dziesiątki, więc grać potrafi.
Jak pani sobie radzi w tym koszmarnym klimacie?
Ciężko będzie grać w takiej duchocie. To, co tu się dzieje, porównałabym do turnieju w Pattaya w Tajlandii. Tam dziewczyny mdlały na korcie
Ale pani poszło tam nieźle, wygrała pani ten turniej.
Ale to nie znaczy, że się tam dobrze czułam. Muszę jednak przyznać, że kiedy ostatnio grywałam w ciężkich warunkach, to wygrywałam.
Pomalowała pani paznokcie w biało-czerwone barwy. Czy to coś w rodzaju barw wojennych?
A co, źle wyglądam? Zawsze mamy pomalowane paznokcie, tu z innymi dziewczynami postanowiłyśmy, że pomalujemy je w nasze narodowe barwy. Zresztą zauważałam, że inni robią podobnie. To chyba taka olimpijska moda.
Otwarcie mówi pani o medalu. Nie boi się pani składać takich deklaracji?
Nie, bo medal jest jak najbardziej do zdobycia. Jeżeli pierwsze dwa mecze pójdą mi w miarę szybko, jeżeli będę miała czas, by po nich wypocząć, to powinno być dobrze. Turniej trwa tylko tydzień i mecze są codziennie, więc trzeba się szybko regenerować. Nie spodziewałam się tylko, że będę miała takie problemy z ręką. Mam zapalenie stawu palca serdecznego. Przez tę rękę boje się trochę tej liczby meczów.
W debla zagracie razem z Martą Domachowską. Jak się dogadujecie?
Przede wszystkim obie jesteśmy singlistkami. Debel to coś innego. Ale jak najbardziej chcemy w nim dobrze wypaść, wykorzystać szansę startu w igrzyskach. Traktujemy to jako przyjemność, jako trening. Debel troszkę mniej waży od singla, ale każdy i tak walczy o zwycięstwo.
Mieszkacie w jednym pokoju. Nie kłócicie się?
Nie, skąd. A pojawiły się takie głosy? Jedyne, na co możemy narzekać, to rozmiar naszego pokoju. Obydwie mamy mnóstwo toreb, wcześniej byłyśmy przecież na turniejach, i nie mieścimy się ze wszystkimi rzeczami. Nie mamy telewizora ani telefonu, ale i tak jest fajnie, bo mieszkamy ze wszystkimi innymi sportowcami. Spotkałyśmy się z siatkarzami, siatkarkami, wioślarzami. Nie kojarzę niektórych twarzy, ale każdy ma tu taki problem.
Z dziennika.
Wywiad z Gazety Telewizyjnej (Radwańska na okładce):
Adam Romer- Tenis to całe twoje życie?
Agnieszka Radwańska- Ta. to coś,czemy poświęciłam się bez reszty, więc stanowi sens mojego obecnego życia. Dziś poza tenisem nic innego nie robię.
Naprawdę nic ?!
- Nic nie przychodzi mi do głowy...
Podliczmy:sześć godzin na korcie, osiem godzin snu, godzina odnowy biologicznej, dwie godziny na posiłki. Zostaje jeszcze 5 godzin...
- O to się raczej nie muszę martwić. Ostatnio chćby zdawałam na prawo jazdy,więc robiłam kurs teoretyczny, miałam jazdy.
Słyszałem,że zdałaś za drugim razem.
- To prawda. Teraz już czekam na samochód.
Kurs prawa jazdy to raczej kiepska rozrywka. Jakie masz zainteresowania poza tenisem?
- W jakim sensie?
Można czytać książki,oglądać wideo,robić zakupy.Jest dużo takich rzeczy.
- Książki lubię. Dużo podróżuję, a czytanie pozwala wypełnić czas.
(....)
Jak długo będziesz grała w tenisa?
- A skąd ja mam wiedzieć, co będzie za parę lat? Teraz wszystko się ujłada, ale nigdy nie wiadomo,co się może zdarzyć. Są dziewczyny, które kończą kariery w wieku 25 lat, a są i takie, które na topie utrzymują się grubo po trzydziestce.
Czy po ostatnich sukcesach,czyjesz,że gdy wchodzisz do szatni,to inne tenisistki mają wobec ciebie respekt?
- O tak! Tenis to taki sport, że gdy jest sie w czołówce,to trzeba budzić respekt. To część naszej gry.
A czy zdarza ci się po meczu rozmawiać z nimi o czymś innym niż tenis?
- Czy wy dziennikarze,zawsze musicie robić z nas jakieś dziwne stwory (XDD)? A o czym mamy rozmawiać?! O tym wszystkim, o czym rozmawiają normalne dziewczyny w naszym wieku na całym świecie. Jesteśmy całkiem normalne.
Z tenisistkami rywalizujesz, a masz faworyta wśród tenisistów? Kogoś,komu kibicujesz?
Nie mam idoli, bo to moi koledzy. Tacy sami tenisiści jak ja. Ale oczywiście są tacy, którzy mi imponują. Choćby Federer. On jak gra mecz,to nawet nie wygląda, żeby był spocony.... jak on to robi?! I do tego jest na takim luzie,że może robić wrażenie.
A jak będzie wyglądał mężczyzna twojego życia ( :rotfl: ) ?
- Nie mam teraz do tego głowy. Ciężko jest o tym myśleć, gdy na kortach spędza się ponad 300 dni w roku.
Denerwują Cię dziennikarze?
Oj tak! Nie znoszę tych idiotychnych pytań w stylu " jak twoja forma", albo "dlaczego przegrałaś drugiego seta"? Co mam wtedy niby powiedzieć? Że rywalka była lepsza? Ale chyba najbardziej denerwuje mnie, gdy dziennikarz pyta: "W trzecim gemie drugiego seta zagrałaś tak i tak, twoja rywalka odegrała ci tak i tak, przegrałaś punkt i co wtedy czułaś?". To jakiś absurd! Mam ochotę wpaść pod stół. Skąd ja mam wiedzieć, co wtedy czułam, jak nie pamiętam nawet takiej sytuacji?! Są takie piłki, które będzie się pamiętac do końca kariery,ale jest ich może kilka, a o reszcie natychmiast się zapomina. Nienawidzę tych pytań. Zrobiłam sobie dwie takie listy- czarnych i białych dziennikarzy ( niezbyt fortunne sformułowanie- przyp.Staty).
A na której liście ja się znajduję?
- To jest moja lista! Nie udostępniam jej innym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
joke005
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 1496
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:31, 09 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
- Medal jest do zdobycia - deklaruje odważnie Agnieszka Radwańska (19 l.). Marzenia polskiej tenisistki pokrzyżować mogą nie rywalki, ale dokuczliwa kontuzja.
Gdy rozmawiamy z nią, nie ma na ręce żadnego opatrunku. Nie oznacza to jednak, że ból minął.
- Niestety, palec prawej ręki boli, to przeszkadza w treningach. Bywało, że nie mogłam utrzymać rakiety. Jestem na tabletkach, mam zabiegi, lecz stan zapalny się utrzymuje. Nie trenuję dużo, dwa razy dziennie, maksymalnie po półtorej godziny. Jeszcze 2-3 dni się podkuruję, powinno być lepiej. Boję się jednak tej dużej liczby meczów - dodaje smutno.
Żeby zostać mistrzynią olimpijską, Isia musi rozegrać aż 6 spotkań. Pierwszą rywalką będzie Tajwanka Yung-Jan Chan (w niedzielę). Najtrudniejsza przeszkoda już w ćwierćfinale - nr 1 na świecie, czyli Serbka Ana Ivanović.
Według ojca i trenera - ta kontuzja córki to cena, którą płaci za awans do pierwszej dziesiątki rankingu.
- Isia jest twarda, ale nie jest z metalu - mówi Robert Radwański. - Odnowiła się ta kontuzja z Paryża, z Roland Garros. Palec serdeczny prawej ręki jest od wewnątrz opuchnięty. Prawdopodobnie było tak, że gdy po tej paryskiej kontuzji zaczęła owijać rękę bandażem, pewne mięśnie przestały normalnie pracować i stan zapalny przeniósł się na inny staw.
Z perspektywy czasu Radwański zdaje sobie sprawę, że gra Isi w deblu na Roland Garros była błędem.
- Ale kto mógł przypuszczać, że trafią z Ulą na najlepszą parę i będą musiały grać przez prawie 4 godziny? Chciałem, żeby wywalczyły olimpijski awans w deblu normalnie, nie przy zielonym stoliku - tłumaczy.
Potem jednak Isia też grała często, być może za często...
- Może trzeba było odpuścić turniej w Sztokholmie, ale tam przecież broniła tytułu - argumentuje Radwański.
- Najważniejsze, żeby dwa pierwsze mecze poszły w miarę szybko. Wtedy będę miała więcej czasu, żeby odpocząć i się zregenerować. I palec wytrzyma - kończy Isia.
/SuperExpress
Mądry Radwański po szkodzie :kwasny:
|
|
Powrót do góry |
|
|
montano
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:39, 09 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Niech się jeszcze trochę nad sobą poużalają...
Na własne życzenie ma takie problemy, to bez sensu marudzi :/.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Morgenstern
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 2945
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Lublin Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:34, 11 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Agnieszka Radwańska pokonała w meczu I rundy olimpijskiego turnieju reprezentantkę Tajwanu Yung Jan Chan 6:1: 7:6. W drugiej rundzie zmierzy się z Włoszką Francescą Schiavone. - Może być trudniej. To specjalistka od gry na kortach ziemnych - mówi Polka.
Jakub Ciastoń: Okazało się, że pierwsze w historii zwycięstwo dla Polski w tenisie, wcale nie przyszło łatwo.
Agnieszka Radwańska: - O, nie wiedziałam, że to pierwsze zwycięstwo. Niby miało być lekko i przyjemnie, ale faktycznie nie było. W drugim secie naprawdę miałam spore problemy z Tajwanką. W pierwszej partii ona dużo się myliła, ale potem wzięła się w garść. Grała naprawdę dobrze i dlatego drugi set był tak równy. Najważniejsza jest wygrana, dobrze że udało się w dwóch setach.
Czy w pani grze coś się popsuło w tym drugim secie?
- Nie, cały czas grałam tak samo. Jasne, że zdarzały się drobne błędy, ale zmiana wynikała głównie z poprawy gry rywalki. Zaczęła bardziej ryzykować, uderzała z całej siły. Wiedziała, że po gładko przegranym pierwszym secie, nie miała nic do stracenia. Jeśli dodać do tego, że trafiała w kort, to właśnie dlatego mecz zrobił się zacięty.
Co z kontuzją palca serdecznego. Czy cały czas pani dokucza?
- Jestem na lekach przeciwbólowych i przeciwzapalnych, codziennie chodzę na zabiegi. Ale w czasie meczu nic mi nie dokuczało. Nie czułam bólu. Cieszę się, bo ostatnio jak grałam mecz o stawkę na turnieju w Sztokholmie, to jednak był problem. Ryzyko, że kontuzja się pogorszy, cały czas jednak jest. Wtedy w Szwecji też odezwała się dopiero po dwóch meczach. Mam nadzieję, że w Pekinie będzie dobrze.
W kolejnej rundzie gra pani z Włoszką Francescą Schiavone, nr 26 na świecie.
- Może być trudniej. To starsza i znacznie bardziej doświadczona tenisistka. Pamiętam, że przegrałam z nią dwa lata temu w hali w Luksemburgu. Włoszka jest typową specjalistką od gry na kortach ziemnych, gra dużo top-spinów, na betonie spisuje się słabiej. Mam nadzieję, że teraz się jej zrewanżuję za tamtą porażkę.
Pani ojciec i trener cały czas pokrzykiwał coś z trybun, np. "trzymaj tego gema". Czy to pomogło w odrobieniu strat w drugim secie?
- Nie potrzebuję porad w czasie meczu, wiem co mam robić. Tata tak pokrzykuje, żeby dodać mi otuchy, po prostu dopinguje, jak kibic. Ja nigdy nie odpuszczam, nawet jak przegrywam 1:5. Każdy wynik można jeszcze odwrócić. Trzeba tylko grać dobrze i się nie denerwować.
Chang w przerwie między setami zniknęła gdzieś na parę minut. Czy to nie wybiło pani z rytmu?
- Proszę mi wierzyć, że mnie jest bardzo trudno wytrącić z równowagi na korcie, a już na pewno nie nabieram się na takie stare numery jak przerwa na toaletę. Jak komuś nie idzie, to albo wzywa lekarza, albo idzie do ubikacji. Standard.
Od razu po meczu nie chciała pani z nikim rozmawiać, tylko szybko uciekła. Co się stało?
- Musiałam iść na kontrolę antydopingową, a poza tym jestem już trochę zmęczona tymi ciągłymi rozmowami z dziennikarzami i pozowaniem do zdjęć na każdym kroku. W wiosce olimpijskiej sportowcy niby mieli mieć spokój, ale nie ma ani chwili, gdy ktoś nie stoi pod oknem i o coś nie prosi. Nie można się spokojnie przespacerować, czy nawet iść zrobić pranie. Od razu ktoś zaczepia. Właśnie dlatego chciałam poczekać na oficjalną konferencję. Wtedy wszyscy przyjdą, a ja na każde pytanie odpowiem tylko po jednym razie. Jeśli nie da się inaczej, to niedługo będę miała tego dość. Przepraszam, ale tak jest i proszę was o wyrozumiałość.
Ale do wyprowadzki z wioski droga chyba jeszcze daleka? Nie opuści jej pani, jak Federer?
- Jasne, że nie (śmiech). Poza tym, w wiosce bardzo mi się podoba. Przez cały rok żyję na walizkach w hotelach. Tutaj mam okazję być z innymi sportowcami i poznaję bardzo fajnych ludzi, którzy uprawiają inne dyscypliny sportu. W wiosce mieszkam w pięciopokojowym mieszkaniu m.in. z pochodzącymi z Chin pingpongistkami. Jedna z nich, Xu Jie, świetnie mówi po polsku, w ogóle nie ma akcentu. Ciężko uwierzyć, że nie urodziła się w naszym kraju. To miła odmiana po całym roku spędzonym w gronie tenisistek, które wszystkie już znam i spotykam praktycznie co tydzień.
Kilka dni temu mówiła pani, że źle znosi pekińską pogodę. Jak jest teraz?
- W niedzielę spadł deszcz i zrobiło się trochę zimniej. To dobrze, bo wcześniej było za gorąco. Za dwa dni wszystko znów wróci jednak pewnie do normy i będzie koszmar z tą straszną wilgotnością i upałem. Najgorzej jest rano, nie da się grać dłużej niż półtorej godziny. Zazwyczaj na turniejach dziewczyny biją się o to, żeby być na korcie jak najdłużej, bo jest mało okazji do treningów. Każda chce ćwiczyć jak najwięcej. Tutaj jest odwrotnie. Uciekamy do klimatyzacji, jak najszybciej się da. Nie wiem jak wytrzymam mecz, jeśli przyjedzie mi grać rano trzy sety. Ale na pogodę narzekają wszyscy. Trzeba to jakoś wytrzymać.
Co poza brakiem nagród finansowych różni tenis na igrzyskach od innych turniejów?
- Choćby to, że podczas meczu cały czas było słychać śpiewających kibiców na trybunach gdzieś niedaleko [to byli Koreańczycy na łucznictwie]. Jest nieporównywalnie większa ilość sportowców. Kiedy we wiosce wchodzę na stołówkę, to nie widać końca stołów! Same korty i przeciwniczki są jednak te same.
W niedzielę wycofała się Ana Ivanović, numer jeden na świecie, na którą mogła pani wpaść w ćwierćfinale. Zauważyła to pani w ogóle?
- Zauważyłam, że się wycofała. Jeszcze nie tak dawno śmiałabym się, że jako powód podała kontuzję palca. Zazwyczaj robi się tak, jak się komuś nie chce grać. Ale teraz mnie też boli palec, więc się nie śmiałam. Jeśli chodzi o grę w ćwierćfinale, to droga do tego jeszcze daleka. Trzeba najpierw przejść Schiavone, a potem wygrać jeszcze jeden mecz.
Wystąpi pani we wtorek w deblu z Martą Domachowską. Czy nie ma obaw, że gra podwójna odbije się na singlu?
- Nie wiem, czy zdecydowałabym się na grę w deblu, gdybym wiedziała, że będę miała kontuzję. Ale z drugiej strony, igrzyska są raz na cztery lata, a debel to też konkurencja olimpijska i można walczyć o medal dla Polski. Chcę grać. Siostry Bondarenko w pierwszej rundzie to trudne rywalki, ale postaramy się z Martą je ograć. Na razie nie boję się, że debel przeszkodzi w singlu. Ale jeśli palec zacznie bardziej boleć, to zastanowię się, czy nie zrezygnować. Na razie gram jedno i drugie. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
joke005
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 1496
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:25, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Po meczu z Cibulkovą:
Q. What's been the difference in this year for you? Your third year on tour and you're having some success?
AGNIESZKA RADWANSKA: Actually, I'm playing better than I did, much better this year than the last year.
What's the different? For sure, top 10 is a little bit more difficult to play, especially the third round that you're favorite of the match.
But even today it was like 50/50. I know her long time, and we both play juniors together. So it was tough match, but I'm very happy that I did it in two sets.
Q. You seemed a lot more confident and composed than she was. Seemed like you handled the situation better than she did.
AGNIESZKA RADWANSKA: Yeah. Actually I learned how to play against her. She's very tough player, like a wall. Everything is going back. I played against her in Doha. We played more than three hours and I won 6‑4 in the third.
I knew that I have to play aggressive, not in the middle. Just take and go for it. So actually today I was playing very good, and that's why it was actually quick.
Q. Is that the next step for you, to trust your shots and play more aggressive in the big matches? Because you'll have a very rough one coming out the next time against a Grand Slam champion.
AGNIESZKA RADWANSKA: Yeah. Actually now is not very easy. Just the big players are, you know, from the fourth round. So I'll try my best. I played against her long time ago, like two years ago indoor. We'll see.
Q. Does it help to know that you've had success against her in the past?
AGNIESZKA RADWANSKA: Actually, for sure, you know, I know her like even from TV. But I will try my best, but it's hard to say. It's hard to say anything about her tactic, because she's such a good player. I have to play my 100% to win.
Q. Do you still get nervous in big matches?
AGNIESZKA RADWANSKA: I was never nervous.
Q. In your whole life?
AGNIESZKA RADWANSKA: No. Actually, even if I was like top 100 and playing on the center court against top players, I just know I had nothing to lose, so I was playing like ‑‑ I was nervous maybe before, you know, going to the big courts, you know, few thousand people. Sometimes very nervous.
But after the warm‑up it was okay, so...
Q. Not so many players are like that, especially when they're young. You can say I'm not going to be nervous before the match, but then you get there and there's a big crowd and it's a big player, so...
AGNIESZKA RADWANSKA: Yeah. Sometimes it's, like if somebody is nervous sometimes till the last point, you just, you know, you have no idea what to do.
But actually if I'm very nervous, it's just warm‑up and maybe the first two games. But after it's okay, so...
Q. Are you surprised at all by your success or at this point you say to yourself, I know I'm very good, and I know I can play with these players?
AGNIESZKA RADWANSKA: I mean, I was surprised in the beginning that I was just, you know, playing the first tournament after the junior, and actually I was very surprised that I did my ranking very fast.
I'm already top 10, so actually it was big surprise. But now, you know, I believe that I can play, you know, against all these players and even beat them.
Q. How is your success being received in Poland?
AGNIESZKA RADWANSKA: Actually, yeah, it's like a big bomb, because I'm first player that's been in top 30. So for sure I did something for the tennis in Poland.
Q. Is there any extra pressure, now that you're kind of carrying the flag for them?
AGNIESZKA RADWANSKA: Yeah. If you're talking about pressure, the pressure is like from ‑‑ it's like two years.
Actually I'm not thinking about it. I'm just playing my best in every tournament.
Q. So you've reached the top 10. Do you feel like your game is to the point where you can get to the top 5? Do you feel like there's a big difference between top 10 and top 5 players?
AGNIESZKA RADWANSKA: Not for me. Really, the top 20 are the same. Even at Grand Slam, you can see so many surprises, you know, Ana yesterday or before yesterday.
It's hard to say, but for me the top 20 is like a top players, and doesn't matter if somebody is top 5 or top 15.
Q. So if you take a player like Venus, her ranking isn't that high but she's won seven Grand Slams, what would be the difference there between her and other normal top 20 players?
AGNIESZKA RADWANSKA: For sure she can be No. 1, that's for sure. That's what I'm saying. Doesn't matter if she's like now, 7 or something?
Q. 7.
AGNIESZKA RADWANSKA: 7. So the ranking is not very important right now, because we know that she's a big champion and she won a lot of Grand Slams. So that's why the ranking is not very important.
Q. Do you think experience will make a difference in your match against her, given that she's got a lot more experience in the big tournaments?
AGNIESZKA RADWANSKA: For sure, she's a big champion, and she was playing here for sure more times than me. I will just try my best and we'll see.
/usopen.org
|
|
Powrót do góry |
|
|
Isha
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 4987
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:03, 03 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Agnieszka Radwańska na IV rundzie zakończyła udział w US Open. W tej fazie rywalizacji uległa Amerykance Venus Williams. Po raz kolejny zatem naszej najlepszej zawodniczce nie udało się wygrać z jedną ze sławnych sióstr.
Krakowianka odnosi wrażenie, że siostry Williams specjalnie koncentrują się na pojedynki z nią.
- Mam wrażenie, że gdy to ja stoję po drugiej stronie kortu, one są wyjątkowo skupione. Zwłaszcza Serena, za każdym razem zupełnie jakby chciała mnie wgnieść w kort. Z innymi rywalkami pozwala sobie na błędy, dekoncentracje, niedociągnięcia - powiedziała Radwańska na łamach "Dziennika".
Teraz krakowianka wraca do Polski, skąd uda się na mecze czeskiej ligi, a następnie na turniej w Stuttgarcie.
Więcej szczegółów w "Dzienniku" |
Sodowa chyba już mocno jej namieszała
Ostatnio zmieniony przez Isha dnia Śro 11:03, 03 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alice
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 5660
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Rusishe bandit home ! Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:26, 03 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Jak to moja przyjaciółka mawia "ona to jednak ma narąbane" :]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|